Klasy energetyczne to znakomity pomysł Unii Europejskiej, która swego czasu postanowiła na terenie wspólnoty określić dla obywateli i konsumentów poziom zużycia energii elektrycznej w poszczególnych urządzeniach, które według klas zostały pogrupowane. Jest bowiem istotne, abyśmy urządzenia zasilane prądem nabywali świadomie, a więc biorąc pod uwagę także ich energooszczędność oraz wpływ na środowisko. Prosta wiedza o klasach energetycznych obecnie jest przekazywana nawet w szkołach podstawowych. Rozwiniemy ten ciekawy i ważny temat.
Co to jest klasa energetyczna?
Jednym słowem: istnieje kilka klas energetycznych, które zostają przypisane urządzeniom zużywającym elektryczność w zależności od stopnia tego zużycia. Np. najwyższa klasa energetyczna A (w szczególności A+++) oznacza sprzęt oszczędny pod względem zużycia prądu w stopniu możliwie wysokim. Najniżej na tej drabinie znajdziemy produkty z klasy energetycznej G, które pobierają znaczne ilości energii i z pewnością nie są zalecane, jeśli chcemy oszczędzić na rachunkach i dbać o ekologię. Stopnie pośrednie (klasa energetyczna B, C, D, itd.) określają gradację pod względem ilości używanej energii. Klasy energetyczne są wyszczególnione na każdym urządzeniu zasilanym prądem i są sygnowane flagą Unii Europejskiej, wyznaczane zgodnie z przejrzystymi kryteriami przez odpowiednie instytucje badawcze. Lodówka lub telewizor w Europie nie zostaną dopuszczone do sprzedaży, jeśli nie zostaną określone parametry ich energooszczędności. To oczywiście wielkie ułatwienie dla wszystkich - nie kupujemy przysłowiowego "kota w worku", lecz dzięki tym oznaczeniom pozostajemy świadomymi konsumentami. Polityka ekologiczna UE łączy się tu doskonale z zasobnością portfeli obywateli wspólnoty.
Poszczególne oznaczenia klasy energetycznej
Wytłumaczmy jeszcze lepiej na czym polega oznaczenie przez klasę energetyczną na przykładzie. Powiedzmy, że kupujemy lodówkę. Jeżeli produkt jest oznaczony przez symbol A+++, to mamy pewność, że w ciągu roku nie pochłonie on więcej niż 22 kWh. Średnia klasa energetyczna D to już zużycie na poziomie około 100 kWh, a najsłabsze pod względem energooszczędności urządzenia z klasy energetycznej G będą "zasysać" prąd o wartości ponad 150 kWh. Nietrudno zatem sobie wyobrazić jak będą wyglądały nasze rachunki za media, kiedy w kuchni postawimy lodówkę klasy A i co się zmieni, gdy produkty spożywcze będziemy przechowywać w chłodziarce klasy energetycznej F. Różnice są znaczne. Wszyscy wiemy już chyba o tym, że np. inwestycja w wymianę żarówek w całym domu na żarówki z wysokiej klasy energooszczędności to czysty zysk i to w niedługiej perspektywie. Właśnie: inwestycja, ponieważ im bardziej oszczędne urządzenie, tym więcej za nie zapłacimy. Rozjaśnijmy to.
Klasa energetyczna a cena urządzenia
Tak naprawdę mądrym zaleceniem jest unikanie zakupu urządzeń pobierających duże ilości prądu. Na półce sklepowej przekonamy się, że produkty najwyższych klas, te najbardziej ekologiczne i oszczędne, są nieco droższe. Ale bilans i tak okaże się in plus dla naszego budżetu domowego, ponieważ urządzenia z wyższych klas energetycznych zwykle są też lepszej jakości, a więc będą pracowały dłużej, a przez wszystkie lata korzystania z nich (gdybyśmy chcieli policzyć wydatki na energię elektryczną w sposób wymierny, czyli w kwotach pieniężnych) zostaną w naszej kieszeni pokaźne sumy pieniężne. Ten argument jest trafny i czerpie uzasadnienie wprost z empirii: używając oszczędnych urządzeń stajemy się zamożniejsi, nawet jeśli na początku, jednorazowo, poniesiemy trochę większy wydatek. Dlaczego radio klasy energetycznej A jest droższe od podobnego radia z klasy energetycznej F? Ponieważ nadal technologia wytwarzania energooszczędnych urządzeń wymaga większych nakładów niż produkcja urządzeń "śmieciowych", ale ostatecznie każdy odnosi zysk z użytkowania nietrwoniących energii przedmiotów: użytkownik (ekonomicznie) i środowisko (ekologicznie), a więc my wszyscy.
Energooszczędny sprzęt – czy warto go kupować?
To już fakt: większość z Państwa przy zakupie nowego urządzenia elektrycznego już od dawna wlicza do parametrów wyboru jego klasę energetyczną. Nie ma się czemu dziwić, nasza świadomość konsumencka rośnie. Rozumiemy doskonale, że niewielka oszczędność przy kupnie sprzętu z niskiej klasy energetycznej jest olbrzymią stratą w dłuższym okresie czasu. Wiemy także, że zakup nieco droższego urządzenia o klasyfikacji A lub A++, zwróci się z nawiązką w przeciągu niedługiego czasu. Więc gdy zadajemy sobie pytanie, czy warto zaopatrywać się w urządzenia energooszczędne, to odpowiedź jest tylko jedna - tak, warto, jest to wskazane i polecane przez ekspertów od naszych finansów oraz każdego, komu na sercu leżą sprawy klimatyczne. Pieniądze i zdrowie (także zdrowie publiczne) - to zyskujemy kupując urządzenia najlepszych klas energetycznych. Przeciwko temu rozumowaniu nikt dziś chyba nie protestuje. Kupowanie oszczędnych żarówek, lodówek, telewizorów i innych sprzętów powinno stać się naszym zwykłym nawykiem. Gdy mówimy o "korzystaniu z postępu technologicznego", to mamy na myśli także urządzenia energooszczędne. Nikt nie wpływa na nasze wybory w sklepach RTV i AGD, ale powinniśmy wiedzieć, co jest dla nas dobre i kierować się rozsądkiem i faktami - zakup oszczędnych urządzeń jest pod każdym względem opłacalny.
Klasy energetyczne – zmiany w etykietach od 2021 roku
W roku 2021 czekają nas zmiany, udoskonalenia na etykietach z klasami energetycznymi. To wyraz jeszcze rozsądniejszego podejścia Unii do klimatu oraz obywateli Europy. Zmiany w oznaczeniach energooszczędności urządzeń stanowią jeden z aspektów polityki unijnej na rzecz klimatu, przyniosą także istotne wartości ekonomiczne.
Już w marcu 2021 roku w sklepach elektronicznych, elektrycznych i AGD zobaczymy nowe etykiety. Co się zmieni? Przede wszystkim zostanie podniesiona poprzeczka, gdyż obecnie oznaczone symbolami najwyższej klasy energetycznej urządzenia, spadną do klas niższych, a samo podium (czyli nowe klasy energetyczne A) zajmą wyłącznie produkty, które cechują się energooszczędnością jeszcze wyższą niż najlepsze urządzenia w dotychczasowej klasyfikacji. Zrobiono więc miejsce dla urządzeń najnowszych, które pobierają minimalne porcje elektryczności. W ten sposób uaktualnieniu uległo pojęcie "klasy energetycznej". Tak być musiało, gdyż technologia rozwija się bardzo szybko i wciąż ogłaszane są nowe pomysły na redukcję poboru energii.
Ponadto z nowych etykiet dowiemy się więcej o pracy urządzeń. Będą na nich zamieszczone informacje o stopniu emitowanego hałasu, znajdziemy też możliwe do zeskanowania kody QR, odsyłające do oficjalnych stron z pełnymi wiadomościami na temat urządzenia, które chcemy nabyć. To oczywiście rozwiązania jak najbardziej prokonsumenckie. Obejmą one wszystkie kraje członkowskie UE.